Tylko w Polsce rynek rękodzieła zwiększa się o 11% rocznie. Warto zaznaczyć, że jego charakterystyka wpływa na to, że jest odporny np. na zawirowania związane z pandemią. Jednocześnie pojawia się coraz więcej możliwości, żeby z zyskiem sprzedawać zrobione przez siebie przedmioty. Jak do tego podejść? Duże możliwości daje platforma Etsy.
Platforma Etsy została pomyślana jako rynek, który połączy sprzedających rękodzieło z kupującymi nie tylko z Polski, do czego często służą popularne serwisy aukcyjne i e-commerce, ale z całego świata. Jest to miejsce, gdzie nie tylko można łatwo znaleźć odbiorców swoich wyrobów, którzy oferują atrakcyjną cenę, ale także bezpiecznie przeprowadzić transakcję.
Etsy ma za sobą już przeszło 15 lat działalności, co pozwala ją wciąż udoskonalać na podstawie doświadczeń z poprzednich lat. Historia tego pojęcia zaczęła się w 2005 r. w Stanach Zjednoczonych. Jej twórcy trafili w dobrą niszę na rodzącym się wtedy rynku e-commerce. Obecnie platforma generuje co roku miliardowe zyski, pośrednicząc w międzynarodowych transakcjach przedmiotami DIY.
Platforma od początku była pomyślana jako miejsce handlu produktami o unikalnym charakterze, które trudno jest zakupić gdzie indziej. Z tego powodu wprowadzono kilka ważnych ograniczeń. Dopuszcza się sprzedaż rzeczy, które:
Bardzo duży nacisk kładzie się na to, żeby sprzedawane produkty faktycznie były rękodziełem. Stąd też w sekcji informującej o sklepie wymaga się podania informacji o osobach, które stoją za wykonaniem produktów, ujawnienia partnerów produkcyjnych itp. Do reklamy poszczególnych wyrobów należy używać własnych zdjęć i filmów. Zabrania się pobierania ich z banku zdjęć lub zamawiania zastępczych materiałów. Dzieje się tak po to, by oddać sprzedawane rzeczy w sposób taki, jakimi one są. Bez upiększeń i typowego dla seryjnej produkcji marketingu.
Zaletą Etsy jest to, że platforma została zaprojektowana w bardzo przejrzysty sposób. Prowadzenie sklepu w jej ramach jest dość łatwe i instynktowne, zasady sprzedaży i współpracy klarownie opisane. Platforma jest oczywiście narzędziem, które ma generować zyski. Dzieje się to dzięki opłatom od wystawionych na sprzedaż przedmiotów (po 20 centów) i prowizji od ich sprzedaży, która wynosi 3,5%.
Wspomnieliśmy już, że wystawianie swoich produktów na Etsy i ich sprzedaż nie są darmowe, ale że pobierane są od nich opłaty. Czy 20 centów i 3,5% to wygórowana stawka za korzystanie z tak dogodnej i przejrzystej formy wystawiania swoich produktów na rynku? Z pewnością nie. Musimy zważać na to, że otwierają się przed nami nowe perspektywy sprzedaży zagranicznej, gdzie popyt na rękodzieło może być znacznie większy niż u nas. Rocznie dokonuje się tutaj nawet kilkadziesiąt milionów transakcji. Powinno to cieszyć także kupujących, którzy mają szansę na ciekawy zakupy po niższej cenie od tej, której wymaga się w ich kraju. Dodatkowo mamy szansę zbadać rynek i potencjalnie wytworzyć też takie rzeczy, które u nas nie mają szans na sprzedaż, ale gdzieś na świecie są bardzo cenione.
Przede wszystkim zaletą Etsy jest to, że pomimo otwarcia naszych perspektyw na zagraniczne rynki, ceny przeliczane są na lokalne waluty. Umożliwia to łatwiejsze porównywanie poszczególnych ofert i jest zwyczajnie bardzo wygodne. Na platformie zapłacimy dzięki karcie kredytowej lub dzięki serwisowi PayPal. Trzeba też stwierdzić, że coroczne zyski są stale inwestowane w nowe możliwości, jakie oferuje serwis. Z pewnością warto przetestować jego możliwości.
